Anegdota głosi, że na pierwszej stronie „Elementarza Agenta Obrotu Nieruchomościami” są zapisane trzy złote reguły decydujące o szybkiej transakcji. Pierwsza to: „lokalizacja”. Zaraz po niej, druga – „lokalizacja”. I na koniec trzecia – „lokalizacja”. Jak wskazują statystyki, prestiżowy adres jest – zaraz po cenie – najważniejszym kryterium decydującym o wyborze oferty. Redakcja portalu „Ekskluzyw.pl” przygotowała listę trzech najbardziej prestiżowych ulic na mapie świata, przy której każdy szanujący się multi-miliarder powinien mieć przynajmniej jeden apartament bądź rezydencję.
Kto spodziewa się w pierwszej trójce zobaczyć kultową Piątą Aleję w Nowym Jorku, słynną Bel Air w Hollywood czy paryskie Pola Elizejskie, ten będzie srodze rozczarowany. Dzisiejsze podium najbardziej poszukiwanych ulic świata wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze 10 lat temu. Króluje Europa i Azja, gdzie ceny za jeden metr kwadratowy przekroczyły 300 000 złotych. Nie trudno domyśleć się powodów takiego stanu rzeczy. Ulice nie są z gumy, a ograniczona, stała liczba nieruchomości musi windować ceny. Ważne jest też sąsiedztwo. Jeśli obok mieszka gwiazda rocka, znany aktor czy szanowany polityk, to ceny za przyległe domy, rezydencje i mieszkania są z automatu odpowiednio droższe. Naszą listę zaczniemy – jak w dobrym dreszczowcu – od trzeciego miejsca, by potęgując napięcie, dopiero na końcu ogłosić zwycięzcę.
Brązowy medal i trzecie miejsce na podium należy do „Alei Księżniczki Grace” w Monako. Tutaj za sąsiada można mieć włoskiego piosenkarza Andrea Bocelliego, aktora Rogera Moora, kierowcę Formuły 1 Lewisa Hammiltona i modelkę Helenę Christensen. Aleja wije się wzdłuż plaży, pomiędzy prestiżowymi Casino Square i Monte-Carlo Beach Club. Mało kto sprzedaje apartament w takim miejscu, dlatego prawie wszystkie oferty są pod wynajem. Wybór nie jest za duży. Dwa najbardziej prestiżowe apartamentowce to „L’Oiseau Bleu” i „Tour Odeon” (nota bene najwyższy budynek w Monaco). Fani wyścigów samochodowych z pewnością docenią ostatnie piętra, skąd rozpościera się widok na słynny tor Formuły 1. Analitycy rynku nieruchomości przyznają, że apartamenty przy tak prestiżowych ulicach wykupione są co do jednego, zanim pojawią się pierwsze projekty deweloperskie. Jeszcze nie tak dawno cena za metr kwadratowy wynosiła tutaj 420 000 zł. Jednak po kryzysie, który dotknął także branżę nieruchomości, ceny spadły do obecnych 270 000 zł/mkw
Drugie miejsce na naszej liście należy do londyńskiej alei „Kensington Palace Gardens”, przy której swoje siedziby mają największe ambasady m.in. Francji, Rosji i Japonii. Komu nie przeszkadza płacz małego księcia George’a (za rogiem mieszka słynna angielska para książęca William i Kate) i jest w stanie zapłacić 300 000 zł za metr kwadratowy posesji, ten z pewnością doceni najgorętszy adres na mapie nieruchomości Anglii. Rezydencje są dość okazałe, zatem wydatek rzędu 600 000 000 zł nie powinien tu nikogo dziwić. Martwić może jedynie obecność wszędobylskich paparazzi, którzy zawieszeni na drzewach, płotach i latarniach całymi dniami wyczekują na zdjęcie z życia pary królewskiej. Tutaj swoją rezydencję ma również jeden z najbogatszych ludzi świata – Roman Abramowicz. Znany ze swoje hojności biznesmen chętnie pożyczy szklankę cukru, jeśli po sąsiedzku zapukamy do jego rezydencji pod numerem 17.
Zwycięzcą naszego rankingu jest ulica „Pollock’s Path”, w Hong Kongu. Za 360 000 zł od metra można stać się sąsiadem azjatyckiej gwiazdy kina kung-fu Stephena Chowa albo prezesów jednego z największych holdingów finansowych na świecie – HSBC. Widok, jaki roztacza się z okien tutejszych drapaczy chmur, zapiera dech w piersiach, co najmniej tak samo, jak tutejsze, astronomiczne ceny nieruchomości. Apartament pod numerem 10 został już sprzedany za 310 000 000 zł, a inny, parę numerów dalej, za 225 000 000 zł.
Przy tak horrendalnych sumach najdroższa lokalizacja w Polsce – krakowskie Stare Miasto – wypada raczej blado. Za metr kwadratowy trzeba tu średnio zapłacić okolicach 15 tys zł.
Grzegorz Altowicz / Ekskluzyw.pl