Platynowe karty kredytowe są już passee. O złotych nikt nawet nie wspomina. Dzisiaj w Polsce liczą się tylko trzy najbardziej prestiżowe karty kredytowe – Visa Infinite, MasterCard World Signia oraz Diners Club Premium. Ich właściciele to zazwyczaj pierwszy garnitur polskiego biznesu – najzamożniejsi z zamożnych.
Ekskluzywna karta kredytowa spełnia dwa podstawowe zadania. Po pierwsze jest oczywistym i naturalnym elementem garderoby każdego odnoszącego sukcesy biznesmena, takim jak złoty Rolex, sygnet, komórka Vertu czy złote spinki do mankietów z diamentami. Po drugie – najważniejsze na karcie nie jest wcale oprocentowanie tylko dodatkowe, luksusowe usługi, które zostały do niej przypisane. A te otwierają nieskończenie wiele możliwości, których jedyną granicą jest wyobraźnia pracowników banku. Funkcje płatnicze kart – tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać – zeszły już dawno na drugi albo nawet trzeci plan. Chociaż górne limity kart sięgają kilku milionów złotych i spokojnie można przy ich pomocy kupić luksusowy samochód a nawet ekskluzywny apartament, to mało który biznesmen zadłuża się za pomocą karty kredytowej. Jeśli już chce zaciągnąć kredyt, to korzysta z zupełnie innych produktów bankowych. O zwyczajach polskich biznesmenów i ich ulubionych formach wydawania pieniędzy pisaliśmy w artykule: www.ekskluzyw.pl/aktualnosci/polscy_milionerzy,657,7,0
Lista dodatkowych usług, jakimi objęci są posiadacze prestiżowych kart, potrafi ciągnąć się kilometrami. Najczęściej jednak spotykane są trzy pozycje: ubezpieczenie zdrowotne, usługi concierge oraz zniżki/rabaty. W zależności od banku poziomy tych usług mogą się od siebie znacznie różnić. Dla przykładu jeden bank bierze na siebie koszty leczenia zagranicą maksymalnie do 10 milionów euro podczas gdy drugi tylko do 100 tysięcy dolarów. Różnica jest ponad stukrotna!
Concierge to osobisty doradca i organizator dla biznesmenów z najgrubszym portfelem. Jest niczym wszechstronna i wszystkowiedząca asystentka, która ma wszędzie dojścia, wszystkich zna i nic nie jest dla niej niemożliwe do zdobycia. W pięć minut znajdzie stolik w drogiej restauracji, gdzie miejsce trzeba zabukować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem albo bilety na wieczorny koncert, które już pół roku temu rozeszły się jak świeże bułeczki. Znajdzie również miejsce w najbardziej obleganym hotelu, wskaże, które nocne kluby w danym mieście warte są odwiedzenia, a nawet przypomni o urodzinach żony i wyśle stosowny prezent. Oczywiście za to wszystko trzeba będzie później słono zapłacić z własnej kieszeni, ale same usługi organizacyjno-logistyczne są często za darmo. Ewentualnie bank upoważnia klienta do skorzystania z usługi tylko określoną liczbę razy w roku.
Zniżki, rabaty i wejściówki to trzeci filar, którym kuszą luksusowe karty kredytowe. Najbardziej opłacalne – a zarazem najgodniejsze – jest korzystanie z nich na lotniskach oraz w hotelach. Porty lotnicze mają osobne saloniki biznesowe (tzw. business lounge) niedostępne dla zwykłych pasażerów, gdzie właściciel karty może w spokoju odpocząć z dala od hałasu albo popracować (wydzielona sala konferencyjna, dostęp do internetu, faksu, napoje, przekąski). Podobnie luksusowe hotele. Szczególnie te pięciogwiazdkowe. Od razu przy wejściu przyznawany zostaje status gościa VIP, z czym wiąże się wiele udogodnień, np. apartament królewski, nawet jeśli rezerwowaliśmy inny pokój (jeśli jest akurat wolny), darmowe śniadania, dogodniejsza pora wymeldowania (15.00), darmowy internet, voucher na posiłki itp. Ekskluzywna karta kredytowa to także tysiące zniżek w najróżniejszych sklepach na całym świecie, których lista dostępna jest na stronie banku.
Na koniec zimny kubeł wody. Koszty związane z wydaniem i utrzymaniem karty są wysokie albo… bardzo wysokie. Zwykle wymagany jest stan konta powyżej miliona złotych i regularne, miesięczne dochody w wysokości co najmniej 15 000 zł – 20 000 zł netto. Roczny koszt utrzymania luksusowej karty sięga 2 000 zł. Niektóre banki – oprócz wymagań finansowych – żądają od przyszłych właścicieli nieposzlakowanej opinii i pozycji społecznej. Jak widać, nawet w świecie finansów same pieniądze czasami nie wystarczą.
Grzegorz Altowicz / Ekskluzyw.pl