Luksusowe wycieczki na Wyspy Karaibskie kuszą miliarderów z całego świata. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, aby uwierzyć, że raj naprawdę istnieje i mieści się właśnie na Karaibach. A dokładniej w resorcie „Oil Nut Bay”. Co najważniejsze – żeby tam trafić, wcale nie trzeba być gorliwym chrześcijaninem.
To nie jest miejsce dla szukających ekstremalnych wrażeń urlopowiczów. Ani dla spragnionych szalonych przygód globtroterów. Jak twierdzą założyciele resortu, luksusowa wycieczka do „Oil Nut Bay” dedykowana jest tym wszystkim, którzy marzą o odpoczynku i ucieczce od współczesnego świata, gdzieś daleko, na zapomnianą wyspę, z dala od cywilizacji, komputerów, tłumów ludzi i hałasu. Nie wszyscy bowiem chcą wypoczywać z przewodnikiem w ręku, biegając od jednej atrakcji turystycznej do drugiej. Są też tacy, którzy o wiele lepiej relaksują się w wygodnym hamaku, na plaży, leżąc pod palmą z dobrą książką w ręce. No i mają odpowiednio gruby portfel, aby z takie wczasy zapłacić. Dla nich ekskluzywna wycieczka na Karaiby może być strzałem w dziesiątkę.
Do resortu „Oil Nut Bay” prowadzą tylko dwie drogi: morska albo lotnicza. Do tej odciętej od świata wyspy można się dostać jedynie helikopterem bądź łodzią. Takie rozwiązanie ma wiele plusów. Unikamy w ten sposób przypadkowych turystów, gapiów czy innych osób, które mogłyby zakłócić spokój na tym ziemskim raju. A raj rozciąga się na terenie 121 hektarów, gdzie wybudowano luksusowe rezydencje (w liczbie 88) oraz ekskluzywne apartamenty zarówno na wynajem, jak i do sprzedaży. Nieruchomości wyposażone są nadzwyczaj luksusowo i królewsko. Wszędzie dookoła ekskluzywne meble od najlepszych projektantów, wygodne łóżka, niewielkie, prywatne baseny i okna od podłogi po sufit, które ułatwiają podziwianie cudownych widoków wyspy. Najmniejszy, 2-pokojowy apartament ma powierzchnię 82 metry kwadratowe; największa, 7-pokojowa willa – aż 557 mkw Ceny zależą w głównej mierze od pory roku. Najdrożej jest w grudniu i styczniu. W tym okresie za największy apartament zapłacimy 226 tys zł tygodniowo, bo to najkrótszy okres wynajmu. Najmniejszy z apartamentów będzie nas kosztował jedynie 7 tys zł tygodniowo. W pozostałe miesiące można wynajmować apartamenty nawet na jedną dobę i ceny kształtują się na poziomie 2,7 – 14,6 tys zł. Nieco inaczej sytuacja wygląda z zakupem rezydencji. W pełni wyposażona, 17-pokojowa, luksusowa rezydencja o powierzchni 472 mkw z 4 sypialniami, 4 łazienkami, 2 przebieralniami, 4 salonami, kuchnią, zapleczem kuchennym, pokojem do ćwiczeń, basenem i pięknym tarasem kosztuje 40 mln zł. Działka pod nieruchomością ma powierzchnię 1 983 mkw Więcej – bo aż 44 mln zł – trzeba zapłacić za 16-pokojową rezydencję o powierzchni blisko 600 mkw Jednak tu mamy do dyspozycji 190-metrowy taras, 6 sypialni, 2 salony, 8 łazienek, własny basen, pokój fitness i bezpośredni dostęp do piaszczystej plaży.
Bez względu jednak na to, czy wybieramy luksusowy apartament czy ekskluzywną willę, wszyscy mieszkańcy mogą korzystać z pełnej infrastruktury osiedla i wyspy. A ta przedstawia się nadzwyczaj atrakcyjnie. Znajdziemy tu bowiem ekskluzywne salony SPA, luksusowe restauracje, biznesowe sale konferencyjne, kluby dla dzieci, w pełni wyposażone sale do fitness, jogi, pilates oraz marinę dla jachtów. Miejsc w marinie jest dokładnie tyle samo co nieruchomości, czyli 88, przez co jest ona traktowana jak miejsce parkingowe w nowoczesnym apartamentowcu. Z aktywnych rozrywek oferowanych gościom warto wymienić żeglarstwo, kajaki i – ostatnio bardzo modny – paddleboarding. Co to takiego? To sport podobny do surfingu, z tym że zamiast szukać wysokich fal czy trzymać się żagla, pływa się w pozycji stojącej, odpychając wiosłami.
Luksusowa wycieczka do „Oil Nut Bay” może być znakomitym pomysłem na wakacje na krańcu świata, pod warunkiem że decydujemy się na spokojny relaks pod palmami. Ten raj na ziemi ma jeszcze jedną – być może najważniejszą – przewagę nad rajem niebiańskim. W każdej chwili można z niego wrócić do realnego świata.
Grzegorz Altowicz
Ekskluzyw.pl