Ekskluzywne samochody marki Mercedes AMG sprzedają się w polskich salonach jak świeże bułeczki. Takie wnioski można wyciągnąć po lekturze raportu, do którego dotarł portal Ekskluzyw.pl. Chociaż luksusowe auta są potwornie drogie i relatywnie mało znane, to liczba kupujących powiększa się w rekordowym tempie. Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku tylko w naszym kraju ich sprzedaż wzrosła o 300%.
AMG to bardzo ekskluzywna, choć specyficzna seria mercedesów przeznaczona głównie dla entuzjastów dużych prędkości i sportowej jazdy. Jeszcze do niedawna skrót AMG oznaczał zupełnie oddzielną firmę („Aufrecht Melcher Großaspach”), zajmującą się tuningowaniem i usportowieniem samochodów niemieckiej marki. Kto kupił luksusowy samochód Mercedesa i chciał wycisnąć z silnika jeszcze więcej niż dała fabryka, oddawał go na warsztat mechanikom z AMG, a ci dokonywali w nim znaczących usprawnień głównie pod kątem wydajności. Zmiany i modyfikacje były na tyle dobre, że firma bardzo szybko znalazła uznanie nie tylko wśród klientów, ale i szefów samego koncernu, którzy postanowili włączyć ją w swoje struktury.
Ekskluzywne samochody Mercedes-AMG od początku były wyjątkowo drogie. Mogli sobie na nie pozwolić jedynie ci milionerzy, których stać było zarówno na zakup samego auta – co i tak było sporym wydatkiem – jak i na koszty tuningu, nieraz wynoszące połowę wartości limuzyny. Dzisiaj luksusowe auta ze Stuttgartu nie są już tak bardzo drogie, chociaż kosztują znacznie więcej niż regularne modele. Skąd jednak tak nagłe na naszym rynku zamiłowanie do sportowych limuzyn? Czy to chwilowa moda czy raczej dłuższy trend wzrostowy?
Żeby poznać odpowiedzi na te pytania, warto przyjrzeć się bliżej tym modelom serii, które polscy kierowcy w ubiegłym roku kupowali najchętniej. Jak podaje raport, w sumie w naszym kraju sprzedano 408 samochodów serii AMG, z czego aż 98 sztuk modelu o nazwie „CLA 45 AMG”. Każdy z nich kosztował co najmniej 225 00 zł. Ten ekskluzywny model wyposażony jest w najmocniejszy na świecie seryjnie produkowany silnik 4-cylindrowy z turbodoładowaniem o pojemności 2 litry. Już to robi piorunujące wrażenie! Dalej jest tylko lepiej. Luksusowy samochód rozpędza się do setki w 4,6 sekundy, a jego maksymalna prędkość wynosi 250 km/h. Wnętrze pojazdu wykończone zostało bardzo drogą skórą oraz elementami z polerowanego aluminium i szczotkowanej stali.
Nieco mniej sztuk kupiono tańszego modelu „A 45 AMG” (dokładnie 93 egzemplarze). Ten ekskluzywny samochód jest niejako młodszym bratem poprzedniego i kosztuje od 187 tys zł w górę. Jego osiągi oraz wyposażenie wnętrza są dość podobne. Różni się jednak z wyglądu, bo to karoseria typu hatchback. Zupełnie inaczej wygląda trzeci w kolejności najczęściej kupowanych nad Wisłą modeli AMG, to znaczy ultra luksusowy model klasy S 63. Kosztuje zawrotne pieniądze – 696 000 zł; i to w wersji podstawowej. Nie jest jednak najdroższym modelem serii, gdyż jego droższa wersja S 65 wyceniana jest w salonach na 1 078 000 zł. Wróćmy jednak do S 63, bo ta wersja znalazła aż 57 kupujących wśród polskich kierowców. Jak zapewniają producenci na stronie internetowej, ekskluzywny samochód wyróżnia się siłą, wytrzymałością oraz szybkością – i to już od pierwszego spojrzenia. Łączy w sobie elegancję, luksus i sportowe osiągi. Ma ponad dwa razy większy – bo aż 5,5-litrowy – silnik V8 bi-turbo AMG, który również uznawany jest za najmocniejszy na świecie (oczywiście z seryjnie produkowanych). Przyspiesza do setki jeszcze szybciej niż wersja CLA 45 AMG, bo tylko w 4 sekundy, a jego maksymalna prędkość – niestety elektronicznie ograniczona – wynosi dokładnie tyle samo – 250 km/h.
Wykorzystanie mocy i osiągów wszystkich tych modeli na polskich drogach i autostradach wydaje się mocno dyskusyjne. A przecież za to głównie dopłacają klienci w serii AMG, którym nie wystarcza standardowa limuzyna Mercedesa. Ponadto liczba osób w Polsce, które stać na wyłożenie 700 tys – 1 mln zł za jeden luksusowy samochód też jest dość ograniczona. Dlatego tak gwałtowny, 300-procentowy wzrost sprzedaży aut tej serii chyba należy potraktować jedynie jako ewenement i chwilową modę. Prawdziwą odpowiedź poznamy dopiero za rok, kiedy koncern opublikuje wyniki sprzedaży za 2015 rok.
Grzegorz Altowicz
Ekskluzyw.pl