„Meluzyno, odpłyń swoją limuzyną” – śpiewała w latach 80-tych Małgorzata Ostrowska z zespołu Lombard. Dzisiejsi fani tej piosenki są już dorosłymi biznesmenami, którzy za niespełna 70 tys zł. mogą zasiąść za kierownicą swojej własnej Meluzyny-Limuzyny. Bo tak nazywa się najnowszy, koncepcyjny model kultowej, polskiej marki Syrena.
Kiedy w pierwszy dzień wiosny koncern AK Motor International Corporation, czyli właściciel marki, zaprezentował swój koncepcyjny model samochodu, wielu pomyślało, że to przedwczesny, primaaprilisowy żart. Pomimo swojej popularności w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku, Syreny nigdy nie kojarzyły się ani z limuzynami, ani z luksusem. Wkrótce jednak ma się to zmienić.
„Czy kochacie wolność”? – takim pytaniem witają producenci samochodu wszystkich odwiedzających ich facebookowy profil. Auto ma być adresowane do ludzi aktywnych, którzy nie boją się korzystać z życia oraz lubią poczuć wiatr we włosach. I to dosłownie, bowiem najnowsza limuzyna Syreny jest kabrioletem. Środkowa część dachu ma być wykonana z relatywnie lekkiego materiału, który będzie można w dowolnej chwili zdemontować i schować w bagażniku. Nie oznacza to jednak, że Meluzyna będzie autem wyłącznie sezonowym. Nic bardziej mylnego. Twórcy zapowiadają, że z powodzeniem można będzie nią jeździć również zimą, a miejsce składanego dachu zajmie wtedy twardy dach z możliwością zamontowania specjalnego bagażnika np. na sprzęt narciarski.
Auto w swoim zamierzeniu ma być stylowe i luksusowe, ale jednocześnie przystępne dla przeciętnego „Kowalskiego”, stąd niska – jak na limuzyny – cena kilkudziesięciu złotych. Nie trzeba więc biec do banku po kredyt hipoteczny na jego zakup. Jednak niska cena nie oznacza, że samochód zostanie tandetnie wykonany lub straci na bezpieczeństwie. O zdrowie i życie pasażerów (np. podczas dachowania) zadbają solidne słupki, które pełnią jednocześnie rolę ram strukturalnych wokół przedniej i tylnej szyby.
Znakiem rozpoznawczym dawnej Syreny były bez wątpienia jej drzwi, a raczej kierunek, w którym się otwierały. Nie zapomnieli o tym dzisiejsi projektanci i w nowym modelu drzwi otwierają się w dokładnie ten sam sposób co 40 lat temu – to znaczy „pod wiatr”. Na tym jednak kończą się podobieństwa z oryginałem. Fanów marki z pewnością zasmuci wiadomość, że w nowym modelu zniknie charakterystyczny zapach spalin, od którego pierwsze Syreny nazywano „skarpetami”. Związane jest to z planami globalnej sprzedaży samochodu, który będzie musiał spełniać surowe, europejskie wymogi w kwestii ochrony środowiska.
Najnowsze opinie i raporty w mediach o nowej Syrenie nie wspominają nawet słowem o jej silniku, jego pojemności, mocy i prędkości maksymalnej. Te dane owiane są póki co nimbem tajemnicy. Przypuszcza się, że nowa królowa polskich szos będzie miała 4-cylindrowy, benzynowy silnik, który swoimi osiągami nie powinien ustępować bezpośrednim rywalom Meluzyny, to znaczy modelom BMW Serii 1, Volkswagenowi Beetle czy choćby Audi TT, dla których auto ma być realną konkurencją. W tym miejscu warto przypomnieć dane techniczne pierwszych modeli Syreny, które poszczycić się mogły silnikami o pojemności 700 cm3 i zawrotną, jak na owe czasy, mocą 27 koni mechanicznych.
Prestiż posiadania limuzyny marki Syrena może wydawać się dyskusyjny, a dla niektórych wręcz komiczny. To raczej auto dla ekscentrycznych ludzi z pasją i nostalgią za dawnymi czasami. Trochę inaczej widzi to Arkadiusz Kamiński, biznesmen i właściciel praw do kontynuacji marki. – Świat czuje się zjednoczony w miłości do symbolu mitycznej Syreny – pisze na oficjalnej stronie internetowej. – Od Grecji do Niemiec, z Japonii do Danii, niemal każdy naród ma własną legendę o tej mistycznej istocie. Twórca głęboko wierzy w sukces swojego projektu i zapowiada, że jego właściciele będą mogli spersonalizować swoje samochody nie tylko poprzez indywidualny dobór elementów wyposażenia wnętrza i ich design, ale także poprzez fabryczne wygrawerowanie swojego imienia, nazwiska, inicjałów czy nawet loga firmy nad przednim błotnikiem, gdzie domyślnie umieszczono logo marki.
Projektanci z AK Motor International Corporation mają w planach także wersję terenową, czyli SUV. Przyszłość pokaże, na ile ten zamiar się uda, bowiem prób wskrzeszenia kultowej Syreny było w przeszłości już wiele. Jak na razie żadna z nich nie okazała się sukcesem i nie wyszła poza deski kreślarskie zespołów projektowych bądź wczesne prototypy pojazdu.
Grzegorz Altowicz / Ekskluzyw.pl