Odwieczny dylemat, czy lepiej kupić luksusowy jacht, czy luksusową rezydencję, już nie jest taki trudny. A to za sprawą niedawno ogłoszonych wyników konkursu Motor Boat Awards 2014. Dzięki nim wiadomo, które jednostki będą synonimem prestiżu przez najbliższy rok. Wśród finalistów jest też polski akcent.
Konkurs organizowany jest każdego roku przez dwa luksusowe magazyny branży żeglarskiej: „Motor Boat & Yachting” i „Motor Boats Monthly”. Tegoroczna gala odbyła się w londyńskim teatrze „Landmark” i przyciągnęła ponad 250 gości z branży. O nagrodach decydowali redaktorzy obu pism, którzy przez dwanaście miesięcy testowali pojawiające się na rynku maszyny. Jachty i łodzie sklasyfikowane zostały w 9 kategoriach. Począwszy od jednostek dla klientów, którzy dopiero rozpoczynają swoja przygodę z żeglarstwem (tzw. „starter boat”) przez łodzie uniwersalne („walkaround”) aż po super-luksusowe jachty dla żeglarzy z najgrubszym portfelem (tzw. „custom yachts”). Niestety, podobnie jak w wielu innych dziedzinach, tak i w żeglarstwie podstawowym językiem jest angielski, dlatego nazwy kategorii czy wiele określeń zapożyczonych jest właśnie z tego języka.
W tym roku nagrodę najbardziej luksusowego jachtu dostał „Ferretti 960”. To ekskluzywna propozycja dla tych, którym nie straszny wydatek rzędu 10 milionów dolarów USD (okolicach 30 mln zł). I to za wersję podstawową. Flagowa łódź włoskiej firmy Ferretti Group zaliczana jest do kategorii jachtów motorowych i rozwija prędkość 27,5 węzła, co oznacza okolicach 50 km/h. Wynik nie jest być może imponujący, bo w konkursie brały udział również jachty o prędkościach dochodzących do 55 węzłów (100 km/h), ale w tej klasie nie o sportowe osiągi chodzi, ale raczej o komfort wypoczynku, prestiż i dostępne wyposażenie.
– Przy budowie „Ferretti 960” połączyliśmy wiele nowoczesnych i komfortowych rozwiązań, jakie znane już są klientom z innych super-jachtów wraz z klasyczną stylistyką charakterystyczną dla naszej firmy – mówi Fabio Marcellino, główny projektant łodzi.
Ferretti 960 mierzy blisko 30 m i na swój pokład może zabrać maksymalnie 20 osób. Wnętrze łodzi bardziej przypomina, jakby tpo była luksusowa limuzyna bądź ekskluzywny apartament niż żeglarskie kajuty. Do dyspozycji gości jest duży salon, dzielony z jadalnią, cztery VIP-owskie sypialnie, przestronna garderoba i duża łazienka, która swoimi rozmiarami nadaje się na pokój kąpielowy. Wszystko luksusowo wykończone w drewnie. Twórcy łodzi zadbali także o ciszę i prywatność klientów. Drzwi do każdej z kajut są teraz odpowiednio grubsze, co znakomicie tłumi hałas silnika. W pokojach można prowadzić rozmowy normalnym tonem głosu. Dodatkowo poszczególne pomieszczenia na jachcie zostały tak zaprojektowane, żeby osoby z załogi nie przeszkadzały odpoczywającym nawet samą swoją obecnością. Dlatego pokładowa kuchnia została umieszczona tuż obok jadalni, a prywatne kajuty dla załogi oddzielone są od innych pomieszczeń i prowadzą do nich osobne drzwi.
Na pewno warto też wspomnieć o ciekawym rozwiązaniu włoskich projektantów polegającym na wydzieleniu przestrzeni w tylnej części jachtu (rufie), do której przyczepia się dodatkową, ale już mniejszą łódź. Wystarczy nacisnąć jeden przycisk, aby ta mniejsza jednostka została zwodowana i wykorzystana do podpłynięcia na najbliższą wyspę. Zresztą dodatków i możliwości aranżacji poszczególnych pomieszczeń jest bardzo wiele, gdyż w tym segmencie luksusowych jachtów jednostki urządzane są pod indywidualne gusty przyszłych klientów.
Jedynym polskim akcentem w konkursie jest obecność w gronie finalistów polskiej łodzi o nazwie „Oceanmaster 760 HTs” produkowanej w Kolewczkowie, pod Gdynią. Niestety, w tym roku nie zdobyliśmy żadnej nagrody.
You must be logged in to post a comment.