Nareszcie jest! Długo oczekiwany model najnowszego BMW i8 dostępny jest już w salonach. Luksusowy samochód bawarskiego koncernu to prawdziwa rewolucja na rynku motoryzacyjnym. Dotychczas żadne z aut o napędzie hybrydowym nie mogło pochwalić się tak znakomitymi osiągami. Chętnych na zakup nie brakuje, chociaż cena pojazdu w wersji podstawowej wynosi aż 573 900 zł.
BMW i8 to samochód wyjątkowy. I to pod wieloma względami. Zachwyca w nim prawie wszystko: od sylwetki przez design wnętrza aż po dane techniczne. O tym, że to prawdziwy samochód przyszłości, świadczą również wykorzystane przy produkcji materiały oraz najnowocześniejsze, użyte technologie. Ale po kolei.
Już pierwszy rzut oka wystarczy, aby stwierdzić, że mamy do czynienia z rasowy, sportowym samochodem. Nisko zawieszona sylwetka, aerodynamiczne kształty i opływowa linia nadwozia bez cienia wątpliwości wskazują, że to istny demon prędkości. Drzwi otwierają się tu do góry, jak w najlepszych modelach Ferrari czy Lamborghini, co dodaje sylwetce jeszcze ciekawszego wyglądu. Według niemieckich projektantów karoseria ma przypominać agresywne zwierzę gotowe do skoku. Być może to porównanie jest nieco na wyrost, ale jednego modelowi nie można zarzucić – ekskluzywna limuzyna robi piorunujące wrażenie na każdym, kto na nią spojrzy.
Nowoczesność widoczna jest nie tylko w dynamicznej sylwetce, ale również w komponentach, z których wyprodukowano ten luksusowy samochód. Karoseria wykonana jest z najmodniejszych ostatnio włókien węglowych oraz aluminium. We wnętrzu natomiast dominują ultra-lekkie materiały pozyskane z surowców odnawialnych takich jak na przykład… przetworzone, plastikowe butelki. Oczywiście mówimy tu o samym tworzywie, który został przetopiony i odpowiednio uformowany. Inżynierowie z Monachium duży nacisk położyli na ekologię. Ich zdaniem nowoczesne auto to przede wszystkim ekologiczne auto.
Jednak największą rewolucją w przypadku BMW i8 jest uzyskanie osiągów topowego, sportowego samochodu przy parametrach zużycia paliwa i emisji spalin na poziomie… małego, miejskiego auta. Dotychczas takie połączenie wydawało się niemożliwe. Ale najnowsze raporty i opinie recenzentów nie pozostawiają złudzeń. Ekskluzywny samochód rzeczywiście osiąga maksymalną prędkość 250 km/h, przyspiesza 4,4 sek. do setki, a spala przy tym zaledwie 2,1 litra paliwa na 100 km w cyklu mieszanym. Czy jest w tym jakiś kruczek? Nie! Te znakomite wartości uzyskane zostały w wyniku doskonałego połączenia pracy dwóch silników umieszczonych pod maską: elektrycznego i spalinowego. Ich wspólna praca daje takie niesamowite efekty. To prawdziwy „złoty graal” dla wszystkich tych, którzy dotychczas twierdzili, że nie sposób zbudować auta, które będzie jednocześnie i efektywne, i dynamiczne.
Jak w praktyce wygląda eksploatacja tego auta przyszłości? Pod wieloma względami nie różni się niczym od eksploatacji normalnego samochodu. Jedyna różnica wynika z zamontowanego silnika elektrycznego, który trzeba ładować. Jak długo? Niemiecki koncern podaje, że około dwie i pół godziny. Po tym czasie luksusowa limuzyna jest już gotowa do jazdy.
Wydawać by się mogło, że projekt bawarskiego koncernu jest niemal doskonały. Niestety, tak nie jest. Najsłabszym punktem jest tu paradoksalnie jego największy atut – silnik elektryczny. Kiedy pracuje wraz z silnikiem spalinowym, tworzę idealną parę. Jeśliby jednak uruchomić go samego, to osiągi nie są już takie imponujące. Silnik ma moc jedynie 130 koni mechanicznych i jest w stanie rozpędzić ekskluzywny samochód do prędkości maksymalnej 120 km/h. Martwić może również jego niewielki zasięg, to znaczy dystans, jaki potrafi pokonać jedynie na silniku elektrycznym. A ten wynosi zaledwie 37 kilometrów. Mało kto jednak będzie używał wyłącznie jednego silnika, bo w parze stanowią obecnie najsilniejszą i najwydajniejszą jednostkę na świecie.
Grzegorz Altowicz / Ekskluzyw.pl