Są luksusowe samochody, do których nie wypada wsiadać w trampkach albo sandałach. Nawet jeśli na zewnątrz jest +40 st. C. Taki jest najnowszy Bentley Continental GT. Niemiecki koncern zaprezentował właśnie nową wersję swojej flagowej limuzyny na 2016 rok.
Bentley to jeden z trzech największych graczy na rynku samochodów ultra-luksusowych. Można się długo spierać, które miejsce zająłby na podium w konfrontacji z Rolls&Roycem czy Astonem Martinem. Od pewnego bowiem czasu topowe marki prezentują jedynie ulepszone wersje swoich dotychczasowych modeli zamiast zadebiutować z czymś kompletnie nowym. Tak było np. w przypadku Rolls&Royce’a, o którym pisaliśmy w artykule „Ekskluzywny Rolls&Royce w najnowszej odsłonie” (link: www.ekskluzyw.pl/aktualnosci/ekskluzywny_rolls&royce_w_najnowszej_odslonie,862,2,0). Koncern R&R co parę miesięcy pokazywał światu nową odsłonę swojej słynnej limuzyny. Najpierw była wersja „Limelight”, potem „Inspired by Fasion”. Luksusowe samochody różniły się między sobą głównie wyposażeniem i aranżacją wnętrza. Podobnie jest u Bentley’a.
Ekskluzywny model „Continental GT” to najnowsza propozycja Niemców na przyszły rok (marka Bentley należy obecnie do niemieckiej grupy Volkswagen AG). Zmian jest wiele i każda z nich podnosi poprzeczkę luksusu, prestiżu i komfortu na wyższy poziom. Z jednej strony jest to zrozumiałe, ale z drugiej dość ciężko ulepszać coś, co i tak jest niemal doskonałe. Zacznijmy od zmian w kształcie karoserii. Z tych ważniejszych warto wspomnieć, że luksusowy samochód ma poprawiony nieznacznie kształt grilla chłodnicy i przeprojektowano w nim zderzaki oraz błotniki. Wszystko to po to, aby uzyskać bardziej aerodynamiczną sylwetkę oraz nadać bryle karoserii jeszcze bardziej majestatyczny wygląd. Najbardziej w oczy rzucać się mogą trzy nowe kolory nadwozia. Są to: „Marlin” (metaliczny, głęboki błękit), „Camel” (pastelowo-beżowy), a także „Jetstream” (jasny, metaliczny błękit). Wprawne oko dostrzeże również powiększone koła z 20- bądź 21-calowymi felgami oraz zmieniony kształt tylnej klapy bagażnika.
Zmiany objęły również ekskluzywne wnętrze limuzyny. Wszystkie cztery fotele są teraz jeszcze wygodniejsze (wentylowane oraz z opcją masażu), a dodatkowo zaproponowano nowy wzór tapicerki, która ma przywoływać skojarzenia z dawnymi, eleganckimi, angielskimi… kurtkami. Bardzo efektownie wygląda też nowe oświetlenie z diod LED. Ponadto luksusowy samochód wyposażony jest w bezprzewodowy dostęp do internetu WiFi, dzięki czemu pasażerowie mogą swobodnie podłączyć swoje smartfony, tablety oraz laptopy. Pomyślano także o komforcie prowadzenia pojazdu dla kierowcy. Konstruktorzy zaprojektowali od nowa wszystkie elementy sterujące. I tak kierownica zyskała bardziej ergonomiczny i sportowy kształt, a deska rozdzielcza z dodatkowymi zegarami i wykończeniami w drewnie orzechowym ma teraz o wiele nowocześniejszy design. Poprawiono również drążek zmiany biegów, dopasowując go stylistycznie do pozostałych elementów. W tej klasie luksusu z najnowszym „Continentalem GT” mogą rywalizować chyba tylko czteromiejscowe Ferrari 612 Scaglietti albo Mercedes-Benz klasy CL
Potęga marki Bentley kryje się również w tym, co luksusowy samochód ma pod maską. A jest tu czym się pochwalić. Wydajność jednostki napędowej oraz osiągi maszyny zostały mocno „podkręcone”. Ekskluzywna limuzyna ma 6-litrowy silnik turbo W12 i aż 582 konie mechaniczne zamiast dotychczasowych 567. Do setki przyspiesza w 4,5 sekundy, a jego maksymalna prędkość wynosi 319 km/h. Takie osiągi wymusiły dość duże zużycie paliwa, które kształtuje się na poziomie okolicach 22 litrów na 100 km w jeździe miejskiej. Trzeba jednak pamiętać, że luksusowy samochód jest dość ciężki, bo waży 2,75 tony i długi na blisko 5 metrów. Potrzeba zatem naprawdę dużej mocy i energii, aby rozpędzić tego kolosa do tak kosmicznych prędkości.
Sprzedaż nowych modeli ma ruszyć już tego lata. Szacowana cena wynosi 870 tys zł.
Grzegorz Altowicz
Ekskluzyw.pl