Rekordowe 715 milionów złotych zapłacił tajemniczy biznesmen za najdroższy apartament na świecie. Lokal położony jest w najsłynniejszym, londyńskim kompleksie luksusowych apartamentowców „Hyde Park One”. Póki co szczęśliwy nabywca nie może w nim zamieszkać, bo…. apartament nie jest umeblowany.
O słynnym apartamentowcu pisaliśmy już przy okazji rankingu na trzy najdroższe apartamenty świata, które wciąż czekają na kupujących. Teraz zostały już tylko dwa. Wstępnie wyceniony na 681 milionów złotych lokal sprzedał się o 5% drożej niż zakładano. Co ciekawe, we wcześniejszej ofercie sprzedaży było napisane, że apartament jest wyposażony „pod klucz”, jednak teraz okazuje się, że lokal jest w stanie surowym. Świeżo upieczony właściciel musi sam zatroszczyć się nie tylko o umeblowanie, ale i instalacje, podłogi oraz ścianki działowe. – Nabywca sam zadecyduje, jak chce rozplanować przestrzeń, ile stworzyć sypialni, kuchni oraz dodatkowych pomieszczeń – mówią deweloperzy. Jak donoszą analitycy rynku nieruchomości, koszt samego wykończenia opiewał będzie na sumę około 180 milionów złotych. Wtedy apartament uzyska swoją rekordową w historii wartość – 900 milionów zł.
Deweloperzy nie chcą zdradzić, kto wyłożył tak gigantyczną fortunę na zakup nieruchomości, ale przecieki w brytyjskich mass-mediach wyraźnie wskazują na biznesmena z Rosji albo Ukrainy. Być może to trwający od przeszło pół roku krwawy konflikt w tej części Europy sprawił, że tamtejsi multimiliarderzy postanowili znaleźć bezpieczniejszy dom dla siebie i swoich rodzin. Okna w apartamencie przy „Hyde Park One” są kuloodporne, a ochrona w budynku powierzona została komandosom wytrenowanym w angielskich jednostkach antyterrorystycznych SAS. Gdyby tego było mało, w lokalu funkcjonuje system oczyszczania powietrza na wypadek ataku gazowego, a wśród wielu pomieszczeń jest nawet mały bunkier, gdzie domownicy mogą się schronić podczas napadu rabunkowego.
Przypomnijmy krótko kilka faktów dotyczących samej nieruchomości. Ma ona powierzchnię okolicach 1 500 m2, zajmuje całe, najwyższe piętro, a z okien rozpościera się widok na słynny Hyde Park i bankową dzielnicę Knightsbridge. Budynek zaprojektowało znane, londyńskie biuro projektowe Rogers, Stirk, Harbour and Partners na czele z ich głównym architektem Richardem Rogersem. W apartamentowcu funkcjonuje ekskluzywna restauracja, luksusowy basen, SPA, prywatne kino, pokoje konferencyjne, siłownia i specjalnie przygotowane pomieszczenie tylko do degustacji win. W kontakcie sprzedaży jest podobno klauzula, że nad apartamentem stale czuwać ma w sumie 80 osób z obsługi, cateringu, ochrony, ekipy sprzątającej etc. W końcu, kto bogatemu zabroni…
Temat sprzedaży apartamentu rozpętał dyskusje o powstającej bańce spekulacyjnej na londyńskim rynku nieruchomości. Nie tak dawno w stolicy Wielkiej Brytanii padł kolejny rekord cenowy – za apartament kilka ulic dalej ukraiński multimiliarder Rinat Akhemtov zapłacił 650 milionów złotych. Londyn staje się docelowym miejscem zamieszkania dla coraz większej ilości rosyjskich oligarchów, chińskich miliarderów i arabskich szejków. Jak podają najświeższe raporty o rynku nieruchomości, ceny luksusowych mieszkań w Londynie zwiększyły się o 80% na przestrzeni ostatnich 5 lat. Wraz z nimi wzrosły ceny także zwyczajnych, mniej luksusowych mieszkań i domów, co martwić może przeciętnych londyńczyków. Szacuje się, że co najmniej 10 londyńskich dzielnic posada na swoim terenie nieruchomości o wartości porównywalnej z wszystkimi domami i mieszkaniami, jakie są łącznie w całej Szkocji, Walii i Północnej Irlandii.
Na koniec pocieszająca informacja dla tych, którzy nie mają w swoim portfelu 700 milionów złotych, ale chcieliby kupić apartament w tym samym prestiżowym kompleksie. Na sprzedaż pozostał jeszcze jeden, 4-pokojowy lokal. Jego cena – w porównaniu ze światowym rekordzistą na ostatnim piętrze – wydaje się być śmiesznie niska, bo kosztuje zaledwie 76 milionów złotych.
Grzegorz Altowicz / Ekskluzyw.pl