Najbardziej luksusowe apartamenty hotelowe roku 2014 już wybrane! Wśród zwycięzców jest jeden hotel z Europy. I tu niespodzianka. A nawet dwie. Bo mało kto spodziewał się, że wśród 20 najlepszych hoteli na świecie znajdzie się hotel w Budapeszcie. A już prawie nikt, że zajmie on zaszczytne miejsce na podium.
Trzecie miejsce hotelu „Four Seasons Hotel Gresham Palace” położonego w Budapeszcie zaskoczyło chyba każdego. Tym bardziej, że do konkursu przystąpiły najbardziej ekskluzywne hotele ze wszystkich kontynentów. Pierwsze miejsce zajął amerykański „Triple Creek Ranch”, a drugie „Nayara Springs” z Kostaryki. Co ciekawe, pomiędzy miejscem drugim a trzecim różnica wynosiła zaledwie 0,09 punktu. To pokazuje, jak dramatycznie wyglądała walka i że o zwycięstwie bądź przegranej często decydowały ułamki. Poziom konkursu był bardzo wyrównany, czego dowodzą zbliżone noty całej pierwszej setki. Dla przykładu, luksusowy, londyński „The Connaught” znajdujący się na ostatnim, setnym miejscu zdobył 92 punkty, podczas gdy zwycięzca z miejsca pierwszego – 97 punktów. Wróćmy jednak do laureata trzeciego miejsca, czyli „Four Seasons Hotel Gresham Palace”. Jak wyglądają jego luksusowe apartamenty i czym wyróżnia się na tle konkurencji?
Hotel urzeka już od pierwszego spojrzenia. Wygląda jak ekskluzywny pałac dla rodziny królewskiej, chociaż pałacem nigdy nie był. Wybudowano go w 1907 roku jako biurowiec dla firmy ubezpieczeniowej. Dopiero od 1998 roku funkcjonuje tu luksusowy hotel pięciogwiazdkowy. Budynek położony jest nad samym Dunajem z pięknym widokiem nie tylko na rzekę, ale również historyczne centrum Pesztu i słynny most łańcuchowy, który łączy obie dzielnice stolicy Węgier. Po przekroczeniu drzwi wejściowych od razu wiadomo, dlaczego hotel ma w nazwie słowo „pałac”: na ścianach pozłacana mozaika, w oknach XIX-wieczne witraże, a do tego pięknie zaaranżowane, zimowe ogrody dopełniające baśniowego wystroju. W środku znajduje się 179 pokoi, z czego 17 to luksusowe apartamenty. Najdroższy i najbardziej ekskluzywny jest tutaj królewski apartament o nazwie „Budapest Royal Suite”. Przeznaczony głównie dla najbogatszych biznesmenów i VIP-ów ma powierzchnię 136 mkw i mieści się na drugim piętrze. Czym się wyróżnia? Właściciele podają pięć argumentów. Po pierwsze – wystrojem, który nawiązuje do architektury miasta. Podobnie jak cały Budapeszt tak i ten apartament ma w sobie pierwiastki zarówno starożytne, jak i nowoczesne. Po drugie – królewsko wyposażonymi, marmurowymi łazienkami. Nas zadziwił jedynie pomysł zamontowanie w wc osobnego telefonu. O ile telefon przy wannie, w której bierze się długą, relaksującą kąpiel może być uzasadniony, o tyle w tym drugim miejscu już nie bardzo. Trzeci argument to ekskluzywna jadalnia, do której prowadzi osobny korytarz. Kolejne zalety to luksusowe samochody, które dowożą gości hotelowych na lotnisko, oraz opieka prywatnego lokaja. Ostatnia z pięciu zalet jest dość ogólna i tyczy się bardziej lokalizacji hotelu niż stricte standardu apartamentów. Budapeszt przedstawiony jest w niej jako „Paryż Europy Wschodniej”. Jak piszą właściciele na oficjalnej stronie internetowej, podobieństwa widać w podobnym do paryskiego układzie ulic, a nade wszystko w zabudowie, gdzie wyróżnia się francuska architektura secesyjna.
Same ekskluzywne apartamenty to jednak zbyt mało, żeby zająć w tak prestiżowym konkursie trzecie miejsce. Potrzeba jeszcze było odpowiednio bogatego zaplecza hotelowego. Oprócz standardowych usług jak SPA, sauna, basen, restauracje, bary etc., luksusowy hotel ma coś jeszcze, co wyróżnia go spośród tysięcy innych hoteli na całym świecie – usługę „stage presence”. Polega ona na tym, że stolik z hotelowej restauracji zostaje przeniesiony do budynku opery, wprost na scenę, gdzie orkiestra gra na żywo prywatny koncert. Podobno taką chwilę przeżywa się tylko raz w życiu i warta jest każdej sumy.
A skoro już o pieniądzach mowa; najdroższy cennikowo apartament kosztuje 8 300 zł za dobę od osoby. Kwota ta nie dotyczy jednak trzech najbardziej luksusowych apartamentów prezydenckich. Tutaj ceny są negocjowane indywidualnie z managementem hotelu.
Grzegorz Altowicz
Ekskluzyw.pl