Luksusowe apartamenty na Hawajach to spełnienie marzeń niejednego miliardera. Niestety, nie jest ich wiele, a przez brak podaży ceny osiągnęły horrendalny pułap. Tymczasem sytuacja niebawem ulegnie zmianie, bo tuż nad przepiękną plażą Oceanu Spokojnego powstaje największe i najbardziej luksusowe osiedle apartamentowców o nazwie „Ward Village”. Już wkrótce będzie to najgorętszy adres na wyspie. Jeśli dotychczas Hawaje były rajem, to teraz staną się rajem do kwadratu.
Dotychczas wyspy – a w szczególności ich stolica Honolulu – były obiektem niewybrednych żartów i kojarzyły się jedynie ze słońcem, palmami oraz prowizorycznymi chatkami o słomianych strzechach. To wszystko jednak zamierzchła przeszłość. Dzisiaj Hawaje to nowoczesne, zurbanizowane miasta, wysokie drapacze chmur, centra bankowe, hotele, luksusowe apartamenty i piękne, ekskluzywne rezydencje. Niedawno amerykańscy deweloperzy dostrzegli potencjał wyspy – jako raju dla najbogatszych miliarderów – i wykupili 242 811 metrów kwadratowych terenu tuż przy plaży, aby zbudować tam elitarną, dostępną tylko dla wybranych, dzielnicę niespotykanego wcześniej luksusu. Oprócz apartamentowców staną tu również luksusowe sklepy najlepszych marek, ekskluzywne punkty handlowo-usługowe oraz liczne centra rozrywki. Wszystko to w zgodzie z hawajskim stylem i dziedzictwem kulturowym wyspy, do której architektura osiedla ma nawiązywać. Tak przynajmniej twierdzą na swojej stronie internetowej pomysłodawcy i deweloperzy, którzy przeprowadzili dziesiątki rozmów i konsultacji z miejscowymi instytucjami, urzędami, izbami turystyki, a nawet najstarszymi mieszkańcami. Ich rady zostały uwzględnione w projekcie, aby nie zatracić historycznego piękna okolicy. Miało być bardzo nowocześnie, ale w oparciu o starożytną kulturę. Czy im się udało? To już wiedzą wyłącznie mieszkańcy samej wyspy, bo dla nas, Europejczyków, zaprezentowane na wizualizacjach luksusowe apartamenty i ekskluzywne rezydencje to przede wszystkim piękne, nowoczesne wnętrza i futurystyczny design.
Centrum osiedla to dwa potężne apartamentowce o egzotycznie brzmiących nazwach: „Anaha” („Odbicie światła”) i „Waiea” („Woda Życia”). Pierwszy z nich to 38-piętrowy drapacz chmur, w którym znajduje się 238 lokali. Są tam nie tylko luksusowe apartamenty, ale też mieszkania o nieco niższym – chociaż wciąż pozostające na bardzo przyzwoitym – standardzie. O rozmachu tego projektu niech zaświadczy fakt, że do prac zaangażowano aż cztery renomowane biura architektoniczne. Dwa zajmowały się bryłą i fasadą budynku, jedno dekoracją wnętrz, a ostatnie przestrzenią wokół nieruchomości. Owocem ich pracy stał się unikalny w tym regionie, ekskluzywny kompleks apartamentowy, który spełni wymogi najbardziej rozkapryszonych miliarderów. Luksusowe apartamenty dostępne są w wariantach od 1-pokojowych typu 'studio' do 4-pokojowych. W każdym oczywiście klimatyzacja, szybki, bezprzewodowy internet, panoramiczne okna z podwójnymi szybami od podłogi po sufit oraz automatycznymi roletami, wysokiej klasy panele podłogowe z twardego drewna, przestronne garderoby, w których długie szeregi garniturów i fraków przesuwają się automatycznie przed oczami właściciela, osobne lodówki tylko do przechowywania win i wiele, wiele innych. Wszyscy mieszkańcy mogą korzystać ze wspólnych pomieszczeń, które oferuje apartamentowiec, m.in. luksusowe studio fitness, gabinety do medytacji jogi, sauna, kino, ekskluzywna restauracja, biblioteka, klub bilardowy a nawet symulator pola golfowego. Nad bezpieczeństwem mieszkańców czuwa wyspecjalizowana agencja ochrony, a organizacją najróżniejszych zachcianek domowników zajmuje się consierge. Na terenie nieruchomości znajduje się również odkryty basen z widokiem na ocean, park zabaw dla dzieci, kort tenisowy, boisko do siatkówki plażowej, a także małe pole golfowe.
Druga z wież – Waiea – jest nieco niższa, bo ma 36 pięter. Mieści się tu 171 lokali, które – podobnie jak w poprzedniej – stanowią zarówno luksusowe apartamenty, jak i mieszkania. Standard jest tu jednak ciut wyższy, bo do apartamentów przynależą prywatne ogrody, baseny i tarasy. Oprócz tego lepsze gatunkowo materiały zostały użyte przy wyposażeniu wnętrz, a okna i sufity są nieco wyższe. Poza tym jest raczej podobnie. W końcu to mają być bliźniacze wieże.
Ceny apartamentów są wysokie, ale przy takim standardzie i luksusie jest to w zupełności zrozumiałe. Za najmniejszy lokal trzeba zapłacić okolicach 1,36 mln zł, za 2-pokojowy – 6,8 mln zł, 4-pokojowy to wydatek rzędu 13,6 zł, a za najdroższy penthouse aż 47,6 mln zł.
Grzegorz Altowicz
Ekskluzyw.pl