Luksusowe samochody terenowe od BMW, Porsche czy Audi spotkać można na ulicach większości miast. Ale „terenówka” od Lamborghini? To brzmi niewiarygodnie. Koncern, który dotychczas był utożsamiany wyłącznie ze sportowymi modelami super-aut, wchodzi na rynek pojazdów terenowych. Premierę zaplanowano na 2018 rok.
Dla kogoś, kto nie śledzi na bieżąco informacji o rynku motoryzacyjnym na świecie, ta wiadomość może okazać się nie lada zaskoczeniem. Dotychczas bowiem nie łączyliśmy ze sobą takich marek jak Audi, Bentley, Bugatti, Porsche, Skoda czy właśnie Lamborghini. Okazuje się jednak, że wszystkie te luksusowe samochody produkowane są przez ten sam koncern, a raczej tę samą grupę kapitałową – Volkswagen AG. Właściciele i udziałowcy doszli prawdopodobnie do wniosku, że skoro w ich portfolio są już ekskluzywne samochody SUV od Porsche (Cayenne), Audi (seria Q) i Volkswagen (Touareg), to najwyższy czas poszerzyć ofertę o ”terenówki” od Lamborghini. Ucieszą się z tej informacji na pewno ci fani koncernu, których znużyły już wyłącznie sportowe, bardzo niskie modele, a którzy chcieliby zasiąść za kierownicą pojazdu terenowego 4×4 z charakterystycznym logiem rozwścieczonego, złotego byka na masce. Będzie to możliwe już za 4 lata, kiedy z taśm produkcyjnych fabryki w Bratysławie, na Słowacji zjadą pierwsze luksusowe egzemplarze.
Konstrukcja nowego modelu o nazwie „Urus” oparta została na tej samej płycie podłogowej co w pozostałych SUV-ach marki, czyli Q7, Cayenne i Touareg. Ekskluzywny samochód ma bardzo dynamiczną, wręcz agresywną linię nadwozia, która jest wysoka na166 cm, szeroka (199 cm) i długa na blisko 5 metrów. To celowe działanie mające na celu skojarzenie nazwy Urus z gatunkiem zwierzęcia urusa, czyli tura. Podobnie jak tur luksusowy samochód ma być silny i mocny. Jednostka napędowa pochodziła będzie od Audi, a dokładniej będzie to model turbo V8 o pojemności 4 000 ccm. Silnik ma dać moc rzędu 584 koni mechanicznych, a prędkość maksymalna powinna oscylować w granicach 300 – 320 km/h. Media spekulują, czy Lamborghini zdecyduje się wypuścić na rynek również egzemplarze z silnikami hybrydowymi i dieslowskimi. Póki co nie ma oficjalnego potwierdzenia tej informacji z ust koncernu. Jednak obecna moda na silniki elektryczne każe przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że tak się właśnie stanie.
Głównymi rynkami zbytu dla Lamborghini Urus mają być Chiny i Stany Zjednoczone. Jest to o tyle ciekawe, że zdecydowana większość milionerów w Chinach i Ameryce ma limuzyny z prywatnymi szoferami, a sama nie za bardzo orientuje się, jak prowadzi się nowoczesny, ekskluzywny samochód. Dlatego Urus ma być przede wszystkim prosty w obsłudze, tak aby dać chińskim i amerykańskim biznesmenom radość z kierowania SUV-em. Za chińskim rynkiem przemawiają również względy ekonomiczne. Jak szacują znawcy rynku motoryzacyjnego, popyt na luksusowe SUV-y zwiększy się o 32% do końca 2020 roku. Wzrost ten ma być szczególnie widoczny właśnie na chińskim rynku, gdzie coraz częściej auta rodzinne są wymieniane na sportowe bądź terenowe. Jest także praktyczny wymiar decyzji szefów koncernu, bowiem stan techniczny dróg i ulic w Państwie Środka pozostawia – najłagodniej mówiąc – wiele do życzenia i jazda samochodami o bardzo niskim zawieszeniu jest udręką.
Ogólnoświatowy popyt na luksusowe „terenówki” jest olbrzymi, o czym wiedzą prezesi wszystkich koncernów motoryzacyjnych. Nawet tych, które dotychczas specjalizowały się w produkcji zupełnie innych aut. Z medialnych przecieków wynika, że o swoim SUV-ie od dawna marzy na przykład koncern Rolls&Royce. Ale nie tylko on. Swoje koncepcyjne modele opracowują również projektanci z Bentley’a, Jaguara, a nawet Aston Martina. Kto zna te ekskluzywne samochody – słynące dotychczas z konserwatywności i bezkompromisowości – ten wie, że podobny scenariusz jeszcze 10 lat temu byłby zupełnie nie do pomyślenia.
Ceny nowych modeli Lamborghini nie zostały na razie podaje. Szacuje się jednak, że powinny mieścić w granicach 500 000 – 660 000 zł. Czy to dużo? Paradoksalnie będzie to najtańszy samochód w ofercie włoskiego koncernu.
Grzegorz Altowicz
Ekskluzyw.pl