Londyn, Nowy Jork i Los Angeles – to trzy najdroższe miasta świata pod względem cen sprzedaży ekskluzywnych rezydencji i apartamentów. Tak głosi najnowszy raport o rynku nieruchomości, do którego dotarła redakcja Ekskluzyw.pl. Tuż za podium znalazły się Hong-Kong, San Francisco i Sydney.
Raport objął w sumie 10 najdroższych miast na świecie. Oprócz wymienionych już zwycięzców znalazły się w nim również: Paryż, Miami, Torronto i Lazurowe Wybrzeże. O pozycji w rankingu decydowało wiele czynników. Pod uwagę brano m.in. liczbę rekordowo wysokich transakcji sprzedaży, cenę za metr kwadratowy, ilość luksusowych nieruchomości w stosunku do liczby mieszkańców, procentowy wzrost wartości nieruchomości w odniesieniu do roku ubiegłego, a nawet to, jak długo luksusowe oferty wystawione były na sprzedaż w biurach obrotu nieruchomościami. W raporcie przyjęto, że luksusowa nieruchomość to taka, która kosztuje minimum 3 miliony złotych. Wartość progową wyliczono różnie dla różnych miast w zależności od zamożności mieszkańców, populacji, specyfiki rynku etc. Dla przykładu ekskluzywne oferty nieruchomości w Paryżu, Hong-Kongu i Miami musiały kosztować minimum 6 milionów złotych, żeby znaleźć się w rankingu. W San Francisco było to 9 mln zł, w Sydney – 12 mln zł, w Los Angeles i Nowym Jorku co najmniej 15 mln zł, a w samym Londynie aż 21 milionów złotych.
Z raportu wypływa wiele interesujących wniosków. Na pewno zaskakiwać może pierwsze miejsce San Francisco w kategorii „najwyższy wzrost ofert sprzedaży”. Amerykańska mekka hippisów uzyskała tutaj wynik 62%, wyprzedzając znacznie Los Angeles (40%), Sydney (29%) i Miami (27%). Tylko jeden rynek zanotował spadek w tej kategorii – Hong Kong. Oznacza to, że San Francisco gwałtownie traci na wartości i w następnym notowaniu może w ogóle zniknąć z rankingu. Masowa wyprzedaż i nadpodaż musi znaleźć odzwierciedlenie w spadających cenach. Zupełnie odwrotnie niż w Hong-Kongu, gdzie właściciele nie chcą pozbywać się swoich luksusowych nieruchomości, a popyt wywinduje ceny na jeszcze wyższy poziom.
Ciekawie również wygląda kategoria szybkości sprzedaży, czyli jak długo ekskluzywne oferty nieruchomości czekały na swoich nabywców. Najszybciej przebiegło to w kanadyjskim Toronto. Tam oferta sprzedaży czekała na kupca średnio 40 dni. Prawie dwa razy wolniej było w Los Angeles (71 dni), jeszcze dłużej w Nowym Jorku (77), Londynie (104) i Paryżu (165). Najgorzej – na Lazurowym Wybrzeżu. Średnio 300 dni, czyli niemal cały rok, luksusowe nieruchomości bezskutecznie czekały na kupujących. Co gorsza, po analizie lat ubiegłych widać, że z roku na rok liczba ta stale się wydłuża.
Najwięcej rekordowych pod względem ceny ofert sprzedaży zanotowano – jak łatwo się domyślić – w Londynie. Pisaliśmy o tym niedawno w artykule www.ekskluzyw.pl/aktualnosci/sprzedano_najdrozszy_apartament_swiata,591,5,0, gdzie za 715 milionów złotych rosyjski oligarcha kupił apartament; nota bene w stanie surowym. Na drugim miejscu jest Honk-Kong z ubiegłoroczną, rekordową transakcją na poziomie 251 mln złotych, potem Los Angeles (223,5 mln zł), Paryż (177 mln zł) i Sydney (155 mln zł). Ostatnie miejsce zajęło Toronto z ofertą za 60 mln zł.
Ostateczne wnioski z raportu potwierdzają to, co od wielu miesięcy można przeczytać bądź usłyszeć w środkach masowego przekazu – boom na Londyn trwa. I pewnie nie szybko się skończy. Średnia cena metra kwadratowego jest tam dwa razy wyższa niż w innych miastach świata. Kupującymi są pół na pół mieszkańcy Wysp i inwestorzy spoza Wielkiej Brytanii. Wynik ten jest o tyle zadziwiający, że np. na Lazurowym Wybrzeżu aż 90% kupujących to przyjezdni, natomiast zaledwie 10% stanowią Francuzi. Dokładnie odwrotna sytuacja panuje w Hong-Kongu, gdzie 80% kupujących to wyłącznie miliarderzy z Chin.
Grzegorz Altowicz / Ekskluzyw.pl